Apogeum. Za kurtyną. Tom 1 – Laura Savaes: recenzja
Co powiecie na międzywymiarową podróż w czasie? Jeśli tak jak ja uwielbiacie takie klimaty, to dziś mam książkę specjalnie dla Was! Debiut Laury Savaes Za kurtyną: Apogeum porwie Was do tajemniczego świata osadzonego w przeszłości. Jest to świetnie napisana powieść młodzieżowa z gatunku fantastyki.
Lena wraz z bratem Dominikiem i jego znajomymi wybiera się na wycieczkę wspinaczkową. Jest nieśmiała i trudno z nią nawiązać bliższą znajomość, więc dobrze się czuje w towarzystwie znajomych brata. Mama Leny i Dominika ostrzega ich, że ma złe przeczucia, co przekłada się na jej obrazy, które maluje na zamówienie.
W upalny kwietniowy weekend zaczyna się przygoda Leny. Grupa decyduje się pominąć wspinaczkę i wejść do jaskini, gdzie wiele osób zaginęło. Lena decyduje się dołączyć do tej aktywności i podczas czołgania się w jaskini zaczyna czuć chłód i robi się jej słabo. Wybiera ścieżkę, która wydaje się być najwygodniejsza. Gdy w końcu udaje jej się przezwyciężyć nieprzyjemności tej wyprawy, udaje jej się wydostać z jaskini. Niestety wyjście wygląda inaczej niż opisywał je przewodnik, a przed nim nie ma jej znajomych, którzy podążali przodem. Brak zasięgu sprawia, że Lenę ogarnia poczucie coraz większego zagubienia. Nie potrafi zrozumieć sytuacji, w jakiej się znalazła i nie wie, gdzie jest.
Kiedy atakuje ją wilk, ucieka na drzewo. Na ratunek przychodzą jej mężczyźni na koniach, ubrani w średniowieczne stroje. Będąc pewna, że jest w swoim świecie, Lena nadal myśli, że to tylko fani rekonstrukcji historycznych. Jest jednak w ogromnym błędzie.
Gdzie trafiła Lena? Czy to przeszłość, czy już inny wymiar?
Lena budzi się w łóżku w tajemniczym dworze pełnym pięknych obrazów, który przypomina jej angielski dwór – niezwykle bajkowa posiadłość z pięknym dziedzińcem. Nie wie, gdzie jest ani kim są ludzie, którzy ją otaczają. Już nie znajduje się w Polsce, a w Vallmore w królestwie Ardiven. Następuje zderzenie światów, tak odmiennych, że Lena czuje się w potrzasku. Zagubiona pragnie tylko wrócić do domu. Eavan, który uratował życie Leny, próbuje jej pomóc i zrozumieć ją.
Czy uda jej się odnaleźć i przetrwać w nowej rzeczywistości?
Aranżowane małżeństwa, tajemnice i intrygi tworzą świat, który jest zupełnie inny niż ten znany Lenie. Dziewczyna początkowo ma problem, by się w nim odnaleźć i próbuje znaleźć swój sposób na przetrwanie tam. Wymiar, który stworzyła autorka w swojej powieści, jest bardzo interesujący. Ukazuje alternatywną wersję przeszłości naszego świata, bo nadal dzieje się to na ziemiach, które my znamy, ale pod inną nazwą.
Gdy Lena pojawia się w życiu bohaterów, poniekąd burzy ich zaplanowane życia. Książka pokazuje, jaki ból może przynieść zawód miłosny. Niekiedy odwzajemniona miłość może być przyczyną wielkiego cierpienia. Dostajemy tu realne postacie. Nie są wyidealizowane, tylko pełne wad, które przychodzi nam poznawać w trakcie czytania.
Widzimy ich rozwój i zmiany w myśleniu, jakie zachodzą pod wpływem doświadczeń.
Lena momentami postępuje nie do końca racjonalnie, jednakże zdaje sobie z tego sprawę. W Apogeum mamy świetnie wykreowaną główną bohaterkę, która wykazuje się nie tylko świadomością swojego położenia, ale i działania. Doświadcza w nowym świecie miłości, złamanego serca i bycia w związku, które przyczyniają się do przemiany bohaterki.
Postacie Cedrika czy Eavana są bardzo solidnie wykreowane. Mamy tu dwie przeciwne osobowości, które uatrakcyjniają czytanie. Połowę książki Lena spędza w towarzystwie Eavana, który skrywa swe uczucia i jest bardzo zachowawczy. Drugą połowę poświęca Cedrikiem, który nie boi się okazywać swoich emocji i bywa arogancki. Fani romansu będą zachwyceni tym tytułem. Można zastanawiać się, kogo Lena wybierze ostatecznie, by złączyć z nim swoje życie. Tego zapewne dowiemy się w kontynuacji, a póki co możemy tylko obstawiać, jak dalej potoczy się ta historia miłosna.
Podsumowując, Apogeum jest pozornie bajkową opowieścią o zagubionej dziewczynie, która zdobywa miłość dwóch mężczyzn. Jeden ratuje ją z opresji, drugi pomaga jej w momencie załamania. Oczywiście ta opowieść bajką nie jest. Jest to w mojej opinii świetny debiut – ciekawie wyprowadzony wątek podróży między wymiarami, a dodatkowo świetnie opisana przygoda w odmiennym od naszego świecie.
Z przyjemnością sięgnę po kontynuację, by poznać dalsze losy królestwa Ardiven. Z czystym sumieniem polecam Wam Apogeum, zwłaszcza jeśli lubicie średniowieczne romanse.
Zapraszamy do dyskusji o tej książce na nasz Instagram